Mimo, chłodu wybrałem się na rower z ojcem. Zabraliśmy Marcina i pojechaliśmy na Pasmo Jeleniowskie Gór Świętokrzyskich. Fajna trasa, ale błoto i w ogóle mokro. Na końcu to już na drodze była bryndza:D Błotniki zdały egzamin. No i największą atrakcją wycieczki była kiszka w oponie taty. Jak złapał to przejechał z kolcem 10km po lesie, a jak na asfalt wyjechaliśmy to dopiero powietrze zeszło. Jak to mówią przezorny zawsze ubezpieczony - mięliśmy dętkę i chińską pseudo pompkę. No i udało się dojechać. Kilka fotek:
Pierwszy wypad z tatą w tym roku - no i wreszcie dystans większy niż 50km. Ach... cudownie tak odpocząć w weekend męcząc się na rowerku:D Jestem jak Husky - szczęśliwy, kiedy zmęczony:) Jak zwykle nie wziąłem aparatu więc jakość zdjęć tragiczna. A rowerek na zdjęciach już z nowo nabytymi błotnikami:
Pasmo Jeleniowskie Gór Świętokrzyskich. Następna poważniejsza wyprawa mam nadzieję grzbietem tego pasma:
Jestem Britax, biker z miasteczka Opatów. Lubię jazdę po lesie, trochę mniej asfalt. W tym roku zaczynam przygodę z maratonami MTB. Ciekawe jak mi pójdzie.