Do Ostrowca - nie zdążyliśmy do rowerowego, ale cóż się dziwić - wyjechaliśmy ok. 12.30 na swoich czołgach cały czas jadąc po asfalcie - nabicie opon do granic wytrzymałości zdało egzamin :D
Dwa razy zaliczyłem podjazd, który był premią górską na jakimś wyścigu kolarskim i lekko się zmęczyłem szczerze mówiąc:) Znalazłem jeszcze trochę, właściwie nawet sporo śniegu przy tak wysokiej temperaturze:D Wybaczcie, ale nie chciało mi się zmniejszać... wiosenne lenistwo ;p
No i oczywiście zabawa jak mi się nie chciało jeździć:
Jestem Britax, biker z miasteczka Opatów. Lubię jazdę po lesie, trochę mniej asfalt. W tym roku zaczynam przygodę z maratonami MTB. Ciekawe jak mi pójdzie.